Cześć,
Witam Was w kolejnym odcinku mojej serii JuniorSoftDev.

Na wstępie chciałem podziękować wszystkim tym, którzy regularnie obserwują i czytają moje wpisy.
Dziękuję za miłe słowo i cieszę się, że Wam się podoba 😉

Stats
Źródło: dotnetomaniak.pl

 

Trochę podzieliłem się z Wami moimi doświadczeniami, odnośnie tego, czy warto iść na studia, od czego zacząć naukę programowania oraz jak to jest ze znalezieniem pierwszej pracy w zawodzie.

 

Dziś postanowiłem, że opowiem o wrażeniach, jakie towarzyszyły mi podczas rozmów kwalifikacyjnych. Trochę ich miałem i bywało różnie.

sama-rozmowa-rekrutacyjna

 

Osobiście, doświadczyłem kilku form rozmów rekrutacyjnych. Najczęściej odbywały się one w siedzibie firmy, ale były też takie, że wcale nie musiałem wychodzić z domu. Chodzi mi oczywiście o rozmowę online za pośrednictwem Skype’a.

 

Na początku, wiadomo. Jeżeli CV wzbudziło zainteresowanie, to firma się do mnie odzywała. Nie ukrywam, że pracodawcy sami z siebie też piszą z propozycjami pracy, najczęściej na LinkedIn, ponieważ jest tam mnóstwo rekruterów mogących podglądać profile kandydatów, którzy mogą spełniać wymagania na poszukiwane stanowisko w ich firmach.

 

Od czego zaczyna się proces rekrutacyjny?

Najczęściej od przysłania wiadomości e-mail lub rozmowy telefonicznej. Początkowo jest to luźna gadka i przede wszystkim pytanie na starcie: „Czy jest Pan/Pani zainteresowany(-a)?„. Rekruter opowiada o swojej firmie i w przypadku zainteresowania kandydata, zaprasza go na rozmowę rekrutacyjną. Czasami bywa tak, że zanim dojdzie do spotkania „twarzą w twarz”, może być również rozmowa techniczna z senior developerem, który sprawdza podstawową wiedzę z zakresu i wymagań na dane stanowisko. Jeśli wszystko pójdzie ok, kolejnym etapem będzie rozmowa w siedzibie.

 

Może być też inna forma (i ja taką miałem), że firma zleci Ci zrobienie prostego zadania.
Ja akurat miałem 3 tygodnie na stworzenie aplikacji mobilnej na platformę Android dotyczącą piw. Dostałem wszystkie wytyczne i do roboty.
Muszę przyznać, że byłem wtedy mocno podjarany. Temat był spoko. Mogłem wykazać się wiedzą oraz zdobyć nowe umiejętności, np. musiałem zastosować mechanizm „Pull-to-refresh”, o którym wcześniej nie miałem pojęcia.

patterns_swipetorefresh_dont2_b3h7nn

 

Firma jednak okazała się nieodpowiedzialna. Po realizacji i udostępnieniu projektu, nie otrzymałem od nich żadnej odpowiedzi. Jednym słowem – ŻENADA!!!

 

Dlaczego?
Po prostu, poczułem się zwyczajnie olany. Nawet, jeśli miałbym usłyszeć odpowiedź negatywną, to chciałem wiedzieć, co zrobiłem źle, otrzymać wskazówki/porady, a przede wszystkim najgorsze było to, że poświęciłem na to swój cenny czas.
Jedynie co z tego miałem, to kolejny projekt do portfolio.

 

Powiem szczerze, że nienawidzę firm, które nie podają przyczyn, przez które kandydaci są odrzucani.
Każdy z nas lubi otrzymywać pochwały za dobrze wykonywaną pracę, itp., ale jeśli robimy coś źle, to również chcielibyśmy o tym wiedzieć.
W końcu człowiek uczy się na błędach, które chce natychmiast eliminować i starać się nad nimi pracować.

 

Pamiętam jeszcze jedną nieprzyjemną rozmowę. Otóż, wysłałem CV do jednej z rzeszowskich firm. O dziwo jej właściciel skontaktował się ze mną po 5 minutach i zaprosił do siebie na rozmowę. Prosił, abym zabrał ze sobą laptop, ponieważ chciał zobaczyć zrealizowane projekty, zaś programiści spojrzeć na kod źródłowy.

 

Na początku wszystko fajnie – kawka, herbatka, luźna rozmowa. Podczas konwersacji był obecny również jeden z głównych programistów teamu, do którego prawdopodobnie mógłbym trafić. Rozmawiali akurat przy mnie, głośno i szczerze.

 

Właściciel pochwalił moje projekty, do czasu gdy ten drugi zaczął głupio gadać:
A co, jeśli w ch**a nas robi?! Może ktoś mu to zrobił. Ja studenciakom nie ufam”.

I obaj zaczęli taką głupią wymianę, która osobiście mnie irytowała. Ostatecznie jednak chcieli mnie zatrudnić, ale podczas powrotu do domu, nigdy wcześniej nie czułem się tak zniechęcony i rozczarowany. Po rozmowie z dziewczyną oboje uznaliśmy, że lepiej będzie odmówić z przyjęcia oferty – co później okazało się słuszną decyzją, ponieważ z ciekawości spojrzeliśmy na opinię dotyczącą tejże firmy.
Jednym słowem były bardzo fatalne, m.in. pojawiły się również komentarze nt. panującego tam mobbingu.

 

Także pamiętajcie moi drodzy. Zanim zdecydujecie się na wysłanie CV lub pójście na rozmowę kwalifikacyjną do jakiejś firmy, sprawdźcie sobie opinie na jej temat.

Ja osobiście zawsze tak robię i nie mam pojęcia, czemu wtedy tak nie postąpiłem.
Bardzo tego żałowałem.

 

W obecnej firmie, w której pracuję akurat zdradzać szczegółów dotyczących rekrutacji nie mogę, ale było tak.

 

php7q7pgz

Najlepsza rozmowa, w jakiej dotąd uczestniczyłem 😉

W każdym razie, oprócz wspomnianych nieprzyjemności oraz braku odpowiedzialności ze strony niektórych firm, z bólem serca muszę przyznać, że były też spotkania odbyte w bardzo przyjaznej atmosferze 😉 ale to ja jednak poległem :/
Niemniej jednak dowiedziałem się, jakie błędy popełniłem, na co muszę zwrócić uwagę, miałem okazję zobaczyć, jak pracują poszczególne teamy – deweloperskie, testerskie, analityczne 😉
Od jednej otrzymałem również drobny upominek i co najważniejsze – pozostawiony kontakt.

 

Podsumowując.

Zanim zostaniesz zaproszony na rozmowę rekrutacyjną:

  • sprawdźcie opinie nt. firmy
  • poczytajcie informacje na jej temat (często pada pytanie typu: „Czy słyszałeś już o naszej firmie?”
  • przygotujcie sobie pytania – rekruterzy nie tylko chcą wyciągnąć informacje od Was, ale również oczekują że Wy też zapytacie ich, np. o strukturę firmy, czy team do którego możecie trafić składa się z dużej ilości osób, czego możesz się spodziewać w przypadku zatrudnienia – to naprawdę punktuje (sprawdza m.in. Waszą komunikatywność 😉 )
  • możecie również powtórzyć sobie angielski – w dzisiejszych czasach jest on niezbędny do otrzymania pracy, zwłaszcza w naszej branży 😉
  • bądźcie przygotowani na rozmowę techniczną, nawet jeśli mieliście już ją w trakcie rozmowy telefonicznej. Rekruterzy, a bardziej technicy będą chcieli ponownie zweryfikować Waszą wiedzę (czy, aby faktycznie posiadacie podstawową wiedzę i wymagania na stanowisko, na które aplikujecie)

 

Więcej szczerze mówiąc, nie przychodzi mi już do głowy.
Nie ukrywam, że z wielką chęcią ucieszyłbym się, gdyby ten wpis przeczytali ludzie z HR, ponieważ nikomu nie życzę takich przygód, jakie ja miałem okazję doświadczyć 🙂

 

Powodzenia, trzymajcie się!

 

Cześć 😉