Moja pierwsza wyprawa do Białegostoku czyli Programistok 2016

We wczesny piątkowy poranek z kilkoma osobami z Krakowa wyruszyliśmy na wyprawę na drugi koniec Polski by zdążyć zawitać na programistok[0] czyli before przed konferencją.

Był to mój pierwszy raz w Białymstoku toteż ucieszyłam się bardzo móc wreszcie zobaczyć uśmiechnięty ratusz:

Usmiechnięty Ratusz

a także sławną Wodopojkę:

wodopojka

i skorzystać z jej dobrodziejstw:

Wóda i woda

Samodzielnie za to znaleźliśmy całkiem przypadkiem Restaurację kresową o nazwie Babka na Lipowej 2. Byliśmy tam dwa razy za każdym razem jędząc pyszne jedzenie i dostając rachunki w matrioszkach:

matrioszki1

matrioszki2

Nieskromnie powiem, że tak mocno reklamowałam Babkę w czasie konferencji, że po niej knajpka była pełna ludków z Programistoka:) Mam nadzieję, że wszystkim smakowało jedzenie tam tak bardzo jak mnie.

Jestem ogromną fanką grzańców, więc przypadkowe trafienie na knajpkę z takim wyborem grzańców bezalkoholowych:

nonalco

jak i alkoholowych:

alco

Z pierwszej listy wypróbowaliśmy wszystkie trzy i były świetne! Z drugiej listy – wiem na pewno, że lepszy jest czarny bambo niż Kubuś Puchatek:) A tą świetną knajpką jest Gram Off On na ulicy Icchoka Malmeda.

Wracając do tego po co przyjechaliśmy – programistok[0] to before nad befory:) Odbywał się w tzw Hackerspace stworzonym przez Hacklag. Mogliśmy zabawić się w Cebuliadę (tak, skojarzenie z Familiadą jest na miejscu) co było naprawdę super pomysłem. Dużo śmiechu, zabawy, świetni ludzie i dobre piwo:) Before ostatecznie przeniosł się częściowo do Alchemii, gdzie również zajrzałam, ale tylko na chwilę, by mieć siłę na konferencję.

Gdybym miała wybrać ulubioną albo najmniej ulubioną prelekcję byłoby mi bardzo trudno:) Wszystkie były na dobrym poziomie, ciekawiły i fajnie się ich słuchało.

Przekrój tematów był ogromny. O błędach bezpieczeństwa mówił Gynvael Coldwind prezentując wszystko na przykładach w konkretnych językach. Mówił o problemach jakie mogą spowodować źle zrobione operacje porównania, dodawania czy wartości bezwzględnej. Z kolei Basia Fusińska w bardzo przystępny sposób wprowadziła nas w podstawy języka R i nauczania maszynowego. Jest to temat, który od jakiegoś czasu jest na mojej liście tematów do zgłębienia. Mam nadzieję, że wkrótce mi się to uda:) Michał Szczepanik swoją prezentacją mógł zmrozić krew niejednego programisty Android – bardzo fajnie opowiedział i pokazał jak można wykorzystać źle zabezpieczone aplikacje mobilne i jak chronić swoje programy przed niepożądanym użyciem.

Po obiedzie przyszedł czas na szereg Lightning Talków podczas których 8 osób miało swoje 5 minut – dosłownie! Było o sprawach technicznych – np o tym jak napisać własny framework do TDD w dowolnym języku (Michał Taszycki) a także o sprawach mniej technicznych – jak życie z programistką (Przemek Kubera). Było dużo śmiechu i wyszło to naprawdę fajnie:)

Następnie przyszedł czas na prezentację o Raster Shaderach na Commodore 64 prowadzoną przez Michała Taszyckiego.

Przedostatnia prelekcja to temat Continous Delivery realizowanego bez tworzenia branchy. Łukasz Szydło przybliżył nam koncepcję “Feature Switches”, która jest dość ciekawym podejściem do zwinego tworzenia oprogramowania. Główne założenie polega na umieszczeniu nowych funkcjonalności w odpowiednio skonstruowanych blokach tak, aby możliwe łatwe było włączanie i wyłączanie. W ten sposób aplikacja produkcyjna zawsze zawiera cały bieżący kod i nie ma stresu związanego z deploymentem. Jeśli jakąś funkcjonalność włączymy i okaże się, że nie działa na produkcji, możemy ją łatwo wyłączyć bez skomplikowanego procesu wycofywania zmian w kodzie.

Konferencję zamykał temat ReactJS prezentowany przez Marcina Grzywaczewskiego, który przekonał nas, że ReactJS to nie tylko framework, ale przede wszystkim społeczność wobec niego zgromadzona.

After po konferencji miał miejsce w klubie Herkulesy, gdzie można było napić się drinków w sam raz dla programistów o takich nazwach jak “Hello World” albo “Breakpoint” 😀 Było też wykonanie na żywo piosenek z teledysku, co bardzo mnie ucieszyło:) Dało się również potańczyć.

Było naprawdę super. Mimo dużej ilości czasu jaką trzeba było poświęcić na dojazd i powrót uważam, że było warto. Każdy kto się wahał i nie pojechał w tym roku niech żałuje i szykuje się na przyszły rok. Nie możecie tego przegapić. W tym roku organizatorzy ustawili sobie wysoko poprzeczkę, więc nawet nie próbuję się domyślać co fajnego wymyślą w przyszłym roku. Dziękuję wszystkim!

P.S. Wygląda na to, że z tej relacji wyszedł troszkę wpis kulinarno podróżniczy:D

 

 

 

You might also like